Jak zmienić nieudacznika w człowieka sukcesu.

28 Jun

ObrazekJeśli chcesz zmienić człowieka, który ciągle sobie wmawia, że jest nieudacznikiem w człowieka sukcesu – zostaw go sam na sam z natrętnymi ale pozytywnymi myślami.

Przykład. 4 rano. Wchodzę na moment do gry, tak z przyzwyczajenia bardziej niż z chęci. Spotykam człowieka, który natrętnie prosi mnie o pomoc w dostaniu się do bardzo trudnej instancji i oczywiście odmawiam, bo wiem, że tam zginie. Zapytał mnie, czy kiedyś ktoś mi pomógł, oczywiście chcąc wywołać wyrzuty sumienia, na co ja mu odpowiadam, że nie pomagam w grze ludziom, którzy przesiadują przed kompem po całych nocach. A właściwie powiedziałem: “Nie pomagam ludziom, którzy siedzą w grze do rana. To bardzo źle świadczy o człowieku.” Na to oczywiście uzyskałem odpowiedź: “Przecież sam siedzisz.” “Tak, ale jestem dziś chory i nie mogę iść do pracy.” Wyszedłem z gry.

Bolą mnie odciski, 2 dni z rzędu zarabiałem do południa po 100 zł na truskawkach. Dziś mam odciski na palcach. Nie przeszkadza to w pisaniu, więc zaraz zmykam na basen, potem zakupy, potem 10 kilometrów biegu, potem obiad (ciocia wraca z truskawek) a na koniec poćwiczę wyczynową jazdę kolarką. Jak będę miał siły wezmę się wreszcie za moją powieść, które pierwszy rozdział od miesiąca czeka na przeróbki i zakończenie.

Zdjęcie z Ełku… Piękne lokomotywy. Jeździły na drewno i założę się, że były o wiele bardziej ekologiczne niż współczesne maszyny. Zajęcia terenowe w Sajzach w 2007 roku… Jeśli czyta to jakiś student WB to polecam gorąco!

Zła pogoda, kiepski nastrój

5 Jun

ObrazekByłem na Lednicy. Naprawdę świetne spotkanie, bardziej przypominało koncert rockowy niż pielgrzymkę. Po Lednicy odezwała się moja depresja – już podczas spotkania czułem wyczerpanie tłumem i silne zawroty głowy, ale jakoś wytrzymałem. Od trzech dni dochodzę do siebie.

Do 15 czerwca mam deadline – uzbierać kolejne 250 punktów. Wysyłam kolejnego maila do znajomych, tym razem obszerniejszego i BARDZO na ich pomoc liczę. Wiecie jaka jest najlepsza motywacja do działania? Chleb z masłem i solą. I niesłodzona herbata. Spróbujcie przez miesiąc i natychmiast znajdziecie inspirację, żeby stworzyć własny biznes:)

A fotka – pamiętna majówka w Kazimierzu Dolnym. Brzeg wiślany, na którym Marcin znalazł butlę Żubrówki – z paskiem akcyzowym! Smakowała wybornie.

Wszystkiego Najlepszego Mamo!

26 May

Obrazek

Dużo się ostatnio dzieje, nie mam czasu na pisanie bloga. Wiosna pełną parą, imprezy, praca, i mój biznesik w tle. Zwolniłem bardzo od ostatniej przesyłki, ale zaliczyłem pierwsze punkty promocyjne i chcę zostawić trochę impetu na drugi miesiąc. Właśnie przygotowuję kilka zamówień od znajomych. Potrzeba tym razem 250 punktów. Myślę, że wyjdzie więcej, więc przełożę część punktów na trzeci miesiąc, żeby wykorzystać startowe bonusy.

MLM to nie jest kura znosząca złote jaja. To postawa względem świata, nauka uprzejmości i taktu, nauka sprytu, nieustępliwości… Handlowcem może być każdy, nie każdemu przychodzi to łatwo, ale każdy ma indywidualne zalety, które, odpowiednio wykorzystane mogą przynieść sukces.

Głowa wrze od pomysłów. Zaczynam pisać pierwszą powieść fantasy. Cykl o druidzie Intybusie, nad którym myślałem kilka lat. Mam już trochę materiału, który wystarczy lekko przerobić i dodać do nagich myśli fabułę.

Kolekcja trofeów nad moim biurkiem rośnie:) wczoraj do medali dołączył nowiuśki oprawiony w metal i skórę pendrive z logo “Rawa gra”. Poznaję niesamowitych ludzi, żyję niesamowicie szybko, jestem niesamowicie szczęśliwy. Życie jest piękne!

Emocje, emocje, emocje!

8 May

Obrazek

I 1… 2… 3… LAUNCH! Poleciało moje pierwsze zamówienie. Niebawem będę mógł na własnej skórze przetestować własne produkty. Super dzień! Mam do sprzedania dwie pary jeansów z przeceny marki RESERVED: rurki jasno niebieskie rozmiar 36 i ciemno granatowe jeansy z limitowanej kolekcji Exclusive Jeans Line też rozmiar 36. Siostra nosi już 40;) Po wakacjach pewnie będzie ze dwa rozmiary większa. Rośnie jak na drożdżach.

Ceny są do uzgodnienia, ja kupiłem po bardzo atrakcyjnych upustach. Rurki mają uszkodzony suwak ale mogę go naprawić na miejscu, znam dobrego szewca. Pytajcie o szczegóły na skype, mój nick gekon9.

A na zdjęciu – moje pierwsze 200 punktów. Okazuje się, że moja sieć jest bardzo konkurencyjna względem Oriflame – mamy dużo szybszy proces rekrutacji, nie ma oficjalnych dyrektorów a przelicznik punkty/cena jest odczuwalnie korzystniejszy, chociaż podkreślam, są to porównania na podstawie bardzo ogólnych informacji, których udzieliła mi Wiola:

https://www.facebook.com/oriwiola

Myślę z podniecenia w obu językach – ojczystym i angielskim, którym często posługuję się w Internecie. Excited, excited, excited!

A na zdjęciu – screenshot z mojego panelu kontrolnego. Upline bardzo mocno podkreślają żeby nie reklamować logo sieci w Internecie – nasz MLM działa od osoby do osoby a nie za pośrednictwem mediów.

I Rawski Bieg z okazji rocznicy Uchwalenie Konstytucji 3 Maja

3 May

ObrazekDzisiaj bieg. Jestem mocno stremowany. Pogoda jest kiepska. Miałem w nocy koszmarne sny. Twa razy śniło mi się wielkie tornado. Za pierwszym razem było nawet wyładowanie atmosferyczne gdzieś na poziomie parteru, powoli zbierająca się kula oślepiającego światła. Przebiegłem do sąsiedniego pokoju i rzuciłem się na ziemię. Nie było huku, ale nagle powstało potężne tornado. Zauważyłem, że wietrząca się na fotelu pościel wylatuje przez wąską szczelinę w niedomkniętym oknie. Oczywiście, nie mogłem go domknąć i w chwilę później wnętrze mieszkania zaczęło się zachowywać jak kabina samolotu przy utracie ciśnienia na dużej wysokości. Obudziłem się.

Ciągle biorę antydepresanty. Podejrzewam, że to przez nie miewam albo zbyt surrealistyczne albo zbyt realistyczne sny. W tym wypadku był to koszmar. I kiedy zamknąłem ponownie oczy (wierzcie mi, są sny, po których człowiek budzi się bardziej zmęczony, niż kładł się spać) nagle świat skuł lód i śnieg, wróciła zima, której tak nie cierpiałem przez ostatni jej miesiąc.

Wcinam truskawkową kaszkę i przygotowuje się do biegu. Plecak: spakowany, woda, dokumenty, telefon. Strój: przygotowany. Najgorsze, że nie mam pojęcia o której i gdzie są zawody – strona organizatora woła o ogarniętego admina. Na szczęście Tomek wie zawsze wszystko o zawodach, wystarczy więc wpaść do niego koło pierwszej i razem wyjedziemy na zawody.

A w tle bzyczy mi w pamięci mój nowy biznesik. Gdzie ta moja energia sprzed tygodnia? Ale wiem dobrze, co jest nie tak. Ciągle jestem zdenerwowany sytuacją cioci i postawą mamy. Nie mam z kim na co dzień rozmawiać, pospacerować… Jest ciocia, ale jej intelekt niewiele przekracza poziom pięciolatka. Ba! Spotykam pięciolatki bardziej energiczne i błyskotliwe od niej. Czuję wielką potrzebę bycia z kimś. Każdy moment spędzony wśród przyjaciół jest dla mnie wspaniały. Ale i tak za mało wychodzę. Za długo sypiam. Coś się zepsuło i wiem, że nie zepsuł się mój organizm, zepsuło się coś w mojej głowie. Czy to brak entuzjazmu tak na mnie wpływa? Nie wiem. Kwiecień nie był udanym miesiącem. Maj zaczął się za to obiecująco. Jest znacznie lepiej, niż na początku kwietnia, może wreszcie ruszy się interes i do końca przyszłego miesiąca rozliczeniowego (pod koniec pierwszej dekady czerwca) uda mi się osiągnąć drugi próg w mojej sieci MLM. Potrzebuję uzbierać całe 1200 punktów.

Koniec czarnych myśli na dziś. Każdy ma swoje złe momenty, nie da się ich omijać, a cała sztuka polega na tym, żeby się nad nimi nie zatrzymywać tylko zasuwać dalej i chwytać te chwile, które są w naszym życiu piękne, wartościowe i warte wspomnień. Jak na złość, łatwiej zapamiętujemy te złe momenty. Zdjęcie: Jezioro Łaśmiady o zmierzchu.

Miałem sen…

2 May

ObrazekŚniły mi się dzisiaj wielkie wojny. Działania wojskowe. Posiadałem wiedzę wyszkolonego komandosa. Od średniowiecza po kres WWII walczyłem o niepodległość Polski. Niezwykłe, że miałem ten sen akurat dzisiaj, w przeddzień Święta Uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Śniły mi się w jednym momencie nawet obrazy z Apokalipsy: czerwone błyskawice na granatowym niebie ciężkich chmur i nierządnica prowadząca armię potępionych – zabawne, że przypominała carycę Katarzynę. Ale nie bałem się ani przez chwilę… Widziałem świat oczyma Dziecka Przeznaczenia. Cokolwiek się stanie, osiągnę cel.

Za dużo gram ostatnio w Heroes III. Chociaż kontrolowanie wielu rzeczy naraz nie jest moją mocną stroną, może powinienem poćwiczyć prowadzenie naraz 10 armii i budowanie 20 miast:) Obudziłem się, zjadłem śniadanie, biorę się za ogródek. MLM zostawiłem na razie z boczku – co nie znaczy, że nie umawiam kolejnych spotkań i nie robię dodatkowych zamówień. Przekroczyłem już 200 punktów, jak już wcześniej napisałem, zamawiając zakupy do domu. Ba, spokojnie dobiłem 300. Jeszcze będę próbował wbić kolejną setkę.

Ochłonąłem po szkoleniu, po przerobieniu wszystkich materiałów. Zapomniałem we wtorek o wideokonferencji nawet. Ale powoli. Wiem już, że MLM będzie ważną częścią mojego życia – kto wie, czy niedługo nie stanie się głównym źródłem utrzymania. Mam wokół siebie 16 tysięczne miasto i sporo zniechęconych osób w okolicy, które przeżyły kilka generacji złego MLMu – ja sam na pierwszym spotkaniu skrzywiłem się na dzień dobry i pomyślałem „To ja już państwu podziękuję.” Ale system to zaledwie 5% sukcesu, 45% – dobra sieć, lojalni współpracownicy – i na to trzeba zapracować. Całe 50% to nasze własne wkłady: pieniądze stanowią zaledwie drobny ich ułamek. Dostępność, rzetelność, chęć poznawania nowych rzeczy, szkolenia – MLMu nie uczy się na Uniwersytetach, jak to napisał Anton English. To cały nasz wkład, a efektem może być – podkreślam: MOŻE BYĆ – sukces w biznesie. Składa się na to cały szereg naszych cech. Jednym słowem: lider MLM trafia się raz na 100 000 osób. Pocieszam się, że na jakiś milion kandydatów na studia ja po mojej pierwszej maturze znalazłem się w pierwszym tysiącu młodych ambitnych ludzi idących na studia. To tylko szacunkowe dane i wciąż za mało, żeby być pewnym sukcesu. Ba! Jestem bardzo niepewny czy sprawdzę się w roli dystrybutora: kompletny brak zdolności handlowych! Ostatnią koszulę jestem gotów oddać swojemu bratu, jeśli okaże się, że nie ma własnej. I to samo robię w mojej sieci: skupiam się nie na zyskach z prowizji, ale na zadowoleniu przyjaciół! Kto daje 30% rabaty na wejście, bez przyjęcia wniosku o członkostwo w sieci? Wariat! Tyle przynajmniej zdążyłem się nauczyć o handlu. Rzecz w tym, że MLM to nie jest handel na wzór „starej szkoły” jak określa siebie pan Zych z filmie podlinkowanym w profilu. Może mam szanse? Zawsze zazdrościłem Charlesowi Darwinowi i Marco Polo przedsiębiorczego ojca. A w życiu, jak powiadają, nigdy nie jest za późno na naukę.

Słucham R.E.M. „World Leader Pretend”, „Stand”, „Cuyahoga” i zastanawiam się co mój Ubuntu rzuci następnego (przypadkowa kolejka w programie Rhytmbox – jeszcze lepszej wersji wolnego Winampa – na Ubuntu). Pomyślcie: czy Microsoft stworzył kiedyś jakiś program do odtwarzania muzyki MP3? Czy sklepy dają wam rabat 30% w programach lojalnościowych? JA TAK!

No i jak już robię z siebie króla, to przydał by się zameczek. I proszę: śliczne zdjęcie zamku w Kazimierzu Dolnym, zrobione podczas majówki KFP w 2009 roku. Tęsknię za dobrym aparatem fotograficznym:(((

Entuzjazm kontra determinacja

29 Apr

Obrazek

Kiedy ukończyłem szkolenie regionalne byłem rozentuzjazmowanym optymistą. Dzisiaj jestem zdeterminowanym realistą. I uważam, że to wielkie osiągnięcie, skorygować poważną wadę nastawienia do świata w jeden tydzień. A zawdzięczam to między innymi mojej wspaniałej opiekunce – psycholog Aleksandrze Pietrzak. Podczas gdy ludzie z Firmy nakręcali mnie ciągle i mieli ze mną dobry kontakt, ona w 10 minut rozpoznała to, o czym myślałem od soboty: to, że w pewnym momencie nastąpi załamanie i spadek energii. Jeśli nie postaram się o wypoczynek – będzie to bardziej bolesne i dotkliwe. I jak zwykle miała rację.

Postawiłem sobie pytanie: czego potrzebuję w tej chwili i na jakiej pozycji widzę siebie w strukturze. Oczekuję, że po weekendzie majowym będę miał już na stałe prace dorywcze. Posiadam słabe doświadczenie w MLM i kompletnie brak talentu sprzedawcy. Wniosek: muszę na razie skupić się na byciu dystrybutorem, zbudować sieć stałych klientów i w ten sposób dorobić do mojego dochodu pasywnego oraz zysków z dorywczych prac. Potrzebuję natomiast rzeczy bardzo prostej: listy odpowiedzi na potencjalne pytania klientów. Dlatego już w tym momencie mam na pulpicie otwarty dokument pod tytułem: FAQ dystrybutora.

Zdjęcie… Ach, zdjęcie. Kiedy je robiłem nigdy nie przypuszczałem, że mogłoby wyglądać lepiej. Ale po retuszach kolorów i wprawnym wykadrowaniu – to prawdziwe arcydzieło. Może kiedyś będę sławny. Kiedyś widziałem całą kolonię perłowców, świeżo po przepoczwarzeniu. Ale nie miałem aparatu fotograficznego pod ręką. Zwykle najpiękniejsze obrazy chowamy we własnej duszy…

Pierwsza dostawa już po weekendzie majowym!

26 Apr

Obrazek

Wybrałem się wczoraj na wyspę, żeby połazić na boso. No, ale najpierw należało wyzbierać odłamki szkła, których było tam pełno. Kiedy przeszukałem jakieś 30 metrów brzegu, wyciągając kilka butelek po piwie (jednej z żółtą cieczą, której pochodzenia wolę się nie domyślać) nagle natknąłem się na krawędź plastikowej tuby przykrytej błockiem i zeszłoroczną trawą. I zgadnijcie, co znalazłem. 40 nowiuteńkich spławików. Za chwilę idę do biura rzeczy znalezionych.

Jestem w trudnej sytuacji. Mój cały budżet to czterdzieści złotych. Iwona doradziła mi, żebym pochodził po znajomych i zebrał zamówienia płatne z góry. W ten sposób zbuduję kapitał startowy. Mam cały długi weekend, zamówienie złożę w okolicach 6-8 maja. Jeśli ktoś chce się dorzucić – zapraszam na maila, wyślę katalogi i zrobię zamówienie łącznie z tym, które będę robił na miejscu, w Rawie. Niebawem wybieram się do Warszawy, więc w Warszawie będę mógł doręczyć towar osobiście.

Potrzebuję opinii o produktach. Sam nie mieszkam z rodziną, nie mam wiele środków dla siebie, dlatego prawdziwym skarbem dla mnie są Ci spośród Was, którzy złożą pierwsze zamówienie i podzielą się ze mną opinią o moich produktach. Oczywiście, to nie jest wyścig a ja ciągle się uczę katalogów i technik sprzedaży, więc nic się nie stanie jeśli ktoś akurat przeznaczył swój budżet na weekendowy wyjazd. Powoli, jak już wcześniej pisałem, w moim biznesie najważniejszy jest klient – to klient decyduje czy chce tylko kupować produkty dobrych marek ze stuprocentową gwarancją satysfakcji, to klient decyduje czy chce sam stać się dystrybutorem i zyskać przez to na start 30% rabat na wszystkie produkty, wreszcie, to klient decyduje czy chce się stać liderem i zacząć zarabiać na systemie – polega to na tym, że przekraczając każdy kolejny próg efektywności podstawowy rabat 30% zwiększa się o 3% na każdym progu, aż do 51% upustu na wszystkie produkty dystrybutora oraz premię odpowiadającą 3% wartości sprzedaży każdego ze swoich dystrybutorów! Czy oczekujesz od swojego sklepu jeszcze większych korzyści?

Na zdjęciu sejmik skautów w Olsztynie koło Częstochowy. Moja wspaniała przygoda ze skautingiem trwa od 2003 roku. To już niedługo 10 lat! Byłem przybocznym, szefem gromady… Jeździłem na zagraniczne kursy szkoleniowe, krajowe, na obozy wędrowne, spływy… Było tego dużo. Też często przychodziły wątpliwości, ale nauczyłem się jednego: tylko odwagą można w swoim życiu przesunąć granice własnych możliwości. Przekroczyć swój horyzont…

Wideokonferencja MDS

25 Apr

Obrazek

Pierwszy raz uczestniczyłem w wideokonferencji w ogóle. Tzn. widziałem kilka, ale w tej brałem aktywny udział. Świetni ludzie. Super klimat. A poza tym można było się o wszystko zapytać, szkoda, że mieliśmy limit czasowy 1,5h, bo mam wrażenie, że została ponad połowa pytań do omówienia. Takie konferencje odbywają się co tydzień, w ekskluzywnej grupie ludzi o naprawdę wysokim poziomie kultury, ludzi ze świetnym poczuciem humoru, ludzi, których Ty i ja jesteśmy w stanie polubić bez najmniejszego wysiłku. Sprzedawców sieci MLM.

Grzeczność i szeroki uśmiech są podstawą każdej negocjacji. Dowcip jest mile widziany. Anegdoty, hobby – to ludzie, z którymi umawiasz się na spotkanie dla przyjemności, a nie z innych, mniej przyziemnych przyczyn jak na przykład stoczenie boju o stypendium socjalne w dziekanacie swojego wydziału na Uniwersytecie. Pokochałem tę atmosferę, polubiłem tych ludzi i już dzisiaj mam przeczucie, że podjąłem dobrą, chociaż bardzo odważną decyzję i kierowałem się przy tym jedynie bardzo słabą wiedzą własną – bo wszyscy znajomi do tej pory ciągle mi odradzają – oraz moją intuicją.

Dotarło do mnie wreszcie, że wysokie na pierwszy rzut oka ceny z katalogu idą w parze z komfortem – masz gwarancję najwyższej jakości, jeśli produkt Ci się nie spodoba – mam obowiązek go przyjąć, ba, zrobię to dlatego, żeby nie stracić z Tobą dobrej relacji, nawet bez paragonu. W jakim sklepie czy drogerii masz taki luksus? I nie musisz szukać swoich marek: umów się ze mną, przyjdę, pokażę Ci katalogi, jeśli czegoś nie rozumiesz, odpowiem na Twoje pytania, nawet przyniosę próbki esencji zapachowych, żebyś od razu wybrał/wybrała swój ulubiony zapach. Czy taki komfort zakupów oferuje Ci Twój dotychczasowy sprzedawca? A kiedy planujesz duże porządki, zamiast pakować nieporęczne pakunki do bagażnika zamawiasz sobie paczkę do domu – kurier przywozi Ci towar za darmo (zakładając, że jest wart ponad 180 zł) i jeszcze z grzeczności wniesie po schodach na czwarte piętro! Oczywiście, będę bardzo wdzięczny, jeśli mój kurier dostanie za dodatkową pracę napiwek.

Więc Krzysiek, chcesz jeździć mercedesem, tak? Alee, alee… Bracie, chcesz jeździć mercedesem w kombinezonie mechanika? Przecież nikt nie pomyśli serio, że jesteś właścicielem auta, co najwyżej pracownikiem serwisu. Kup sobie dobre perfumy, dobierz garnitur – zanim kupisz swojego pierwszego „Merola” przyda Ci się na rozmowę o pracę.

Nie lubiłem rapu, dopóki nie poznałem Eldo. Nie lubiłem tych obskórnych, obsmarowanych graffiti murów garaży, dopóki nie zobaczyłem Sztuki rawskich grafficiarzy. I żałuję, że nie znam ich osobiście – chciałbym! A moje skryte marzenie od dziecka to wziąć do ręki puszkę i stworzyć obraz chińskiego smoka w oryginalnym rozmiarze… Kto wie? Tak samo, jak niektórym ludziom bardziej zależy na wydaniu 20 złotych na puszkę lakieru, zamiast na sześciopak piwa, tak samo niektórzy ludzie wyrażają się przez kosmetyki. I szukam właśnie takich ludzi. Mam dobry towar, nie wstydźcie się pytać, po to właśnie jest ten blog!

Egzotyczna podróż

24 Apr

ObrazekZapraszam Was dzisiaj na podróż do mistycznego Tiwanaku, miasta kultury prekolumbijskiej położonego we współczesnej Boliwi. W poniedziałek była u mnie mama i jakoś temat zszedł na brodate bóstwa. W końcu z uporem zaczęła twierdzić, że w Ameryce Południowej istnieje prehistoryczne lądowisko statku kosmicznego i portrety siedmiu ras ludzkich, z których dwu nigdy nie znaleziono. Czy może są to Atlanci i Homo florensiensis? Osobiście, nie jestem tak bardzo zainteresowany, ale echa kultury Atlantów badał Polak Aleksander Ossendowski i opisał swoje przemyślenia w książce „Niewolnicy słońca”. Co do Hobbita z Flores, okazuje się, że na Madagaskarze tamtejsi tubylcy znają plemię „małych ludzi”. Dowiedziałem się o tym od misjonarza, który prowadził tegoroczne Rekolekcje Wielkopostne w mojej parafii. Osobiście nigdy nie zapuszczał się aż tak daleko w dżunglę, ale sporo czytał i posiada niesamowicie szeroką wiedzę. Szkoda, że obaj nie mieliśmy więcej czasu dla siebie nawzajem, ale te czterdzieści minut rozmowy pozwoliło mi znowu spojrzeć na świat z innego punktu widzenia, niż ten, który wpajano mi na studiach na Uniwersytecie Warszawskim. Przede wszystkim, nauka nie zbadała jeszcze wszystkiego. Są rzeczy, które nasza współczesna wiedza zaledwie musnęła – ile jest do odkrycia na dnach oceanów?

I w podobnym duchu odbyła się moja poniedziałkowa podróż do ruin Tiwanaku. Mama może nie jest specjalistą w tym temacie, ale wie naprawdę dużo, pasjonuje ją Ameryka Południowa i jej tajemnice. A dzięki Internetowi i tym wspaniałym Internautom globtroterom, którzy stworzyli tam świetną galerię, mogłem zabrać mamę na podróż po antycznych ruinach nie wychodząc z domu. Im też składam w tym miejscu serdeczne podziękowania, pozdrawiam i bardzo polecam wszystkim tym, którzy jeszcze nie byli w Tiwanaku zamieszczone poniżej linki:

http://www.crystalinks.com/tiahuanaco.html

https://maps.google.com/maps?ll=-16.555988,-68.67256&spn=0.002916,0.006078&t=h&z=18&lci=com.panoramio.all